Po pierwsze muszę zmienić swój sposób myślenia. Pogodzić się z tym, że nie wszystko od razu będzie mi wychodzić i że najpierw muszę podjąć wiele prób i błędów żeby coś mogło się udać. Przeznaczyć tyle czasu ile potrzebuje na naukę i nie pospieszać siebie. Dwa tygodnie temu zaczęłam poznawać tarota i uczyć się znaczenia poszczególnych kart.Czytam książki, oglądam filmiki na YT, sama intuicyjnie interpretuje karty i wszystko sobie zapisuje. wiem, że jeszcze długa droga przede mną do opanowania rozkładów i czytania dla innych z kart. Najbardziej stresuje się tym, że nie udaje mi się wszystkiego dobrze zapamiętać i mimo tego, że przeczytałam znaczenie jakiejś karty już z dziesięć razy, to nadal nie pamiętam o co z nią chodziło. Takie rzeczy najbardziej wytrącają mnie z równowagi, ale powoli uczę się je opanowywać. Zamiast rzucać kartami i kląć, biorę głęboki oddech, patrzę jeszcze raz jak karta została opisana i przepisuje swoimi słowami do zeszytu. wyłapuje moment kiedy zaczynają puszczać mi nerwy oraz kiedy włączam syndrom ucieczki i zatrzymuje go przez proste przeniesienie uwagi na oddech.

Po trzecie patrzeć na rzeczy z różnej perspektywy. wyjść z mojej subiektywnej oceny i spróbować zobaczyć coś pod innym kątem. Takie podejście potrafi czasami zaskoczyć tylko trzeba się przełamać i otworzyć na inne możliwości.
Po czwarte i chyba dla mnie najważniejsze, to nie porównywać się z innymi. nie ma nic bardziej demotywującego niż patrzenie jak innym coś zajebiście wychodzi, a mnie mocno średnio. wtedy od razu mam ochotę rzucić wszytko w pizdu i nigdy do tego nie wracać. Każdy z nas jest inny i inaczej się rozwija. Nie ma dwóch takich samych osób (a mam brata bliźniaka i sama widzę jakie są pomiędzy nami różnice). Po co samemu podcinać sobie skrzydła. Możemy brać z innych przykład, uczyć się na ich błędach, inspirować ich poczynaniami, ale koniec końców będzie to tylko nasza interpretacja tego co oni zrobili, więc siłą rzeczy będzie inna i czasami bardziej przypominająca karykaturę niż kopię. Nie ma co kopiować lepiej skupić się na sobie i swoich poczynaniach.
wszytko tak na prawdę sprowadza się do czasu, który poświęcimy na opanowanie danej rzeczy. Dlatego warto planować go sobie tak żeby móc poświęcić jego większość na rozwój. Zabawa i melanżowanie jest fajne, ale nie za bardzo posuwa nas do przodu. A w życiu chodzi o to żeby się rozwijać, a nie stać w miejscu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz